Zobowiązanie to występuje często zarówno w czasie zatrudnienia jak i po jego zakończeniu.
Może przybrać formę małego zapisu w naszej umowie jak i być osobnym dokumentem (NDA), w obu przypadkach musi mieć formę pisemną, jeżeli świadczymy swoje usługi na podstawie umowy o pracę bądź umowy zlecenia. W przypadku freelancerów, a więc umów B2B mamy do czynienia z możliwością większej swobody, jest to niejako broń obusieczna i freelancerom zalecamy dużą większą uważność. Dogłębna analiza jest tutaj wskazana.
Nad bezpieczeństwem tej grupy czuwa dzielnie Kodeks Pracy (dot. również umowy zlecenia!), choć jego zapisy nie zapewnią nam dodatkowego świadczenia z tytułu zakazu konkurencji w czasie zatrudnienia. Sytuacja zmienia się diametralnie po ustaniu stosunku pracy. Tutaj Kodeks określa bądź wymaga uregulowania kwestii takich jak „co”, „z kim”, „ile” i oczywiście „na ile”. Według KP muszą to być pracownicy, którzy weszli w posiadanie ważnych informacji. Ujawnienie ich musi zagrażać pracodawcy. Przymusowo trzeba określić czas trwania zakazu a minimalny ekwiwalent wynosi nie mniej niż 25% wynagrodzenia otrzymanego przez tego pracownika przed ustaniem stosunku pracy. Ponadto Kodeks Pracy nie wymienia wprost konsekwencji złamania przez pracownika zakazu, pozostawiając to ustalenie stronom w umowie. Taka umowa, może oczywiście przestać obowiązywać, jeżeli nie będzie miała realnych podstaw by taki zakaz istniał bądź gdy pracodawca nie przestrzegając przepisów, nie wypłaca należnego odszkodowania.
Umowy B2B pozwalają na ułożenie stosunku prawnego według własnego uznania. Jego treść bądź cel nie może jedynie stać w opozycji z właściwością stosunku prawnego, ustawą ani zasadami współżycia społecznego. Zapisy Kodeksu Pracy jej dotyczą. A zatem mamy tutaj swobodę za którą musi iść odpowiedzialność. Koncentracja zalecana przy zobowiązywaniu się do zakazu konkurencji powinna zostać wzmożona przy zapisach o zakresie przedmiotowym , czasie trwania, terytorium na jakim obowiązuje, ekwiwalencie jak i konsekwencjach jego złamania.
Sądy odniosły się do tej definicji, pozostawiając wiele do interpretacji. Możemy mówić o dwóch warunkach, po jakich spełnieniu można określić działalność programisty jako działalność konkurencyjną. Jeśli to co robi pokrywa się z zakresem działalności pracodawcy oraz narusza jego interesy bądź rzeczywiście zagraża. Z pewnością taka odpowiedź nie przynosi satysfakcji dlatego musimy powrócić do zakresu przedmiotowego zakazu konkurencji ujętego w naszym zobowiązaniu. Zapisy w nim zawarte rozjaśnią w pełni sporne pojęcie. Musimy pamiętać o konkretnym ujęciu usług i rynków obostrzonych zakazem!!!
Zbyt szeroki przedmiot zakazu konkurencji może nawet doprowadzić do uniemożliwienia nam świadczenie swoich usług.
Praktyka pokazuje tendencję do rozszerzenia powyższego pojęcia przez pracodawców oraz kontrahentów. A zatem programisto, ostrożność i dogłębna analiza są nieocenione w takim przypadku!