Punkt w umowie dotyczący definicji umownych, często traktowany jest po macoszemu. Każde określenie specjalistyczne powinno być zdefiniowane w części definicyjnej. Aby uniknąć nieporozumień, należy ze szczególną dbałością w dalszej części umowy korzystać z określeń zawartych w części definicyjnej.
Jeśli jakaś definicja wydaje się być niejasna – to najwyraźniej nie jest właściwa. Specjaliści IT często nie zgłaszają zastrzeżeń co do treści definicji. Jeśli definicja jest niejasna np. ze względu na prawniczy język – powinna zostać zmieniona tak aby stronom umowy nie pozostawiała wątpliwości.
Najczęściej w umowach nie definiuje się lub niewłaściwie definiuje się:
Często opisany jest zbyt ogólnie. Należy pamiętać, jeśli od Wykonawcy oczekujemy np. szkolenia w zakresie korzystania z oprogramowania, to również powinno znaleźć się w przedmiocie umowy.
Tak, to najczęściej wpisywane hasło w wyszukiwarkę Google w 2018r. jest często pomijane przy umowach. Często wydaje się, że jedna klauzula dotycząca ochrony danych wystarczy. W przypadku specyfiki umów IT trzeba zadbać o wiele więcej.
RODO m.in. wprowadziło zasadę „privacy by design”. Podstawową privacy by design jest „wbudowanie” zasad ochrony prywatności w każdy projekt zakładający przetwarzanie danych osobowych w taki sposób, aby od samego początku jego istnienia ochrona prywatności stanowiła jego część.
Podobnie z zasadą prywatności w ustawieniach domyślnych, którą ustawodawca nazwał privacy by default. Konstruowanie serwisów internetowych zgodnie z tymi zasadami pozwoli nam na uniknięcie problemów z danymi osobowymi już w fazie korzystania z serwisu przez naszych klientów.
W odpowiedzi na pytanie czy wprowadzenie wspomnianych zasad jest obowiązkiem?
Przytoczę treść art. 25 RODO
„uwzględniając stan wiedzy technicznej, koszt wdrażania oraz charakter, zakres, kontekst i cele przetwarzania oraz ryzyko naruszenia praw lub wolności osób fizycznych o różnym prawdopodobieństwie wystąpienia i wadze zagrożenia wynikające z przetwarzania, administrator – zarówno przy określaniu sposobów przetwarzania, jak i w czasie samego przetwarzania – wdraża odpowiednie środki techniczne i organizacyjne, takie jak pseudonimizacja, zaprojektowane w celu skutecznej realizacji zasad ochrony danych, takich jak minimalizacja danych, oraz w celu nadania przetwarzaniu niezbędnych zabezpieczeń, tak by spełnić wymogi niniejszego rozporządzenia oraz chronić prawa osób, których dane dotyczą”.
UWAGA! Ta zasada obowiązuje od 25.05.2018r.
Jeśli potrzebujesz pomocy związanej z RODO, napisz do nas.
Trzeba przyznać, że ciężko znaleźć umowę IT (ogólnie rozumianą) czy na wykonanie strony www, serwisu, sklepu internetowego czy aplikacji, która nie przenosi praw autorskich na Zleceniodawcę. Warto zauważyć, że ze względu na specyfikę umów IT przykładowa strona internetowa, która ma być użyteczna, jest także utworem. W kontekście praw autorskich przekazanie utworu, jest przedmiotem umowy. Pośrednio tak jest przy umowach w branży IT. Jeśli ktoś podniesie zarzut braku praw autorskich do serwisu (czy strony www) może to spowodować konieczność zaprzestania użytkowania np. Serwisu. W takim przypadku przedmiot umowy, czyli Serwis przestaje pełnić swoją podstawową funkcję – czyli być użyteczny dla zamawiającego.
Z tego względu warto zabezpieczyć prawa autorskie karą umowną, jednak przy okazji zabezpieczyć możliwość uzyskania odszkodowania.
Ciekawym rozwiązaniem jest także przeniesienie na Wykonawcę Serwisu ciężaru uczestnictwa w sporze sądowym w razie roszczenia faktycznego autora.